20 lat Programu Kariera

24.10.2023
ZDJECIE_BIZNESOWE Marian Owerko

Naszym największym sukcesem jest to, że ludzie robią kariery, zmieniają swoje życie i zmieniają nasz kraj. Program Kariera organizowany od 20 lat przez Polską Radę Biznesu otwiera drzwi firm dla młodzieży. W ten sposób zmieniamy choć część społeczeństwa i przyczyniamy się do tego, że Polska odnosi sukces – rozmowa z Marianem Owerko, twórcą i szefem Programu Kariera, wiceprezesem Polskiej Rady Biznesu, prezesem Foodwell (d. Bakalland).

Panie prezesie, jak to się wszystko zaczęło?

W 2003 r. sytuacja na rynku pracy była bardzo trudna, szczególnie dla absolwentów uczelni, którzy najzwyczajniej w świecie po ukończeniu studiów lądowali na bruku.
W ramach ówczesnej Rady Młodych Przedsiębiorców, której byłem członkiem, zrodził się pomysł społecznego programu, który mógłby pomóc młodym i zdolnym ludziom w znalezieniu pierwszej pracy. Celem było umożliwienie im praktyk, które zderzą ich wiedzę, nabytą w trakcie studiów, z rynkiem.

Bardzo szlachetne założenia. Jak poszło z wykonaniem?

Skupiliśmy się na tym, żeby rozpropagować ideę stażu wśród członków Rady Młodych Przedsiębiorców. Dodatkowo zaangażowaliśmy media. Zaprosiliśmy kandydatów, którzy zaaplikowali do pierwszego etapu rekrutacji czyli na test. Razem z Jackiem Szwajcowskim przygotowaliśmy salę na 500 osób, przyszło… dwóch studentów.

Żeby nie było wstydu, zadzwoniłem do kolegi i poprosiłem, by przysłał syna i córkę. To nam zwiększyło liczbę uczestników o 100 proc.

To katastrofa.

Co więcej, nie wiedziałem, co poszło nie tak.

No ale jakieś pomysły miał pan, czemu na staż przyszło tylko dwóch studentów, podczas gdy bezrobocie wśród absolwentów wynosiło wtedy 30 proc.

Sądzę, że w tamtych latach w mentalności studentów i absolwentów w Polsce nie było w zwyczaju odbywanie letnich staży. Tak jak to jest chociażby w DNA studentów w Ameryce. Wakacje, Mazury, imprezy na działce, ewentualnie zbieranie truskawek – to się wówczas liczyło.

Wtedy nikt nie wyobrażał sobie, że wakacyjny, nawet płatny staż, może być początkiem pięknej kariery. Jednym słowem: nie było popytu.

Ale jednak nie pogrzebał pan pomysłu. 20 lat później zgłosiło się blisko osiem tysięcy studentek i studentów.

Zgadza się. Mimo pierwszego słabego odzewu, pełna determinacji organizacja, jaką była Rada Młodych Przedsiębiorców postanowiła, że odbędzie się druga edycja Programu Kariera.

Wyciągnięto wnioski, wzmocniono przekazy komunikacyjne, poprosiłem agencję reklamowa naszych członków o wsparcie. I tu pomógł właśnie subbranding: zaczęliśmy mówić o firmach, które biorą udział w Programie. Dzięki temu kandydaci wiedzieli, gdzie czeka na nich praca.

To trochę odbiega od wizerunku przedsiębiorcy działającego wedle praw rynku. Nie ma chętnych, a jednak organizowane są dla nich staże. Paradoks?

Wie pan, Rada Młodych Przedsiębiorców początkowo była bardzo małą organizacją. Wraz ze mną mocno zaangażowani w Program Kariera byli Jacek Szwajcowski, Filip Friedmann i Jacek Olechowski. Duża część Programu kręciła się wokół naszych ówczesnych firm, które zresztą cały czas działają: Bakalland, Pelion czy Mediacap.

Łączyły nas upór i determinacja oraz chęć zrobienia czegoś dla społeczeństwa z hasłem Better Leadership!

No i wszyscy oglądaliśmy amerykańskie filmy i wiedzieliśmy, po co są staże. Trzeba było przełożyć to na polski rynek.

Z całym szacunkiem, ale to brzmi jak donkiszoteria.

Oj tak (śmiech)! Trudno uwierzyć, ale 20 lat temu jako prezesi nie zawsze potrafiliśmy przekonać nawet nasze własne firmy, że powinny płacić za staże. Działy kadr pytały: Ale dlaczego, skoro na darmowe praktyki chętni ustawiali się w kolejce? Tłumaczyliśmy, że Program Kariera to działanie z misją. I zdarzało się nam płacić stażystom z własnej kieszeni albo barterowo dawać zlecenia.

No ale okazało się, że mieliśmy rację. W kolejnych edycjach Programu Kariera przychodziło 200 – 300 CV, co było wielkim sukcesem. Szybko zapomnieliśmy o pierwszej edycji.

Dziś płatne staże to standardowa praktyka rynkowa, choć cały czas słyszę, że nie wszędzie. Ale mimo to, staże są świetnym przykładem, jak wiele się w Polsce zmieniło przez ostatnie 20 lat.

Tak. Program Kariera ciągle jest, a Rady Młodych Przedsiębiorców, w której panowie zaczynali, już nie ma.

W 2008 r. połączyła się z Polską Radą Biznesu. Uznaliśmy, że razem można więcej, a Program Kariera był od początku odbierany w PRB jako ciekawa i potrzebna inicjatywa.

Członkowie Polskiej Rady Biznesy angażowali się w Program osobiście. Jeździliśmy po uczelniach, naszych Alma Maters, spotykaliśmy ze studentami, dawaliśmy wykłady i namawialiśmy do aplikowania na staże. To normalne, że przedsiębiorcy ze sobą rywalizują. Tutaj jednak graliśmy do jednej bramki.

Znowu ten idealizm…

Wie pan, żeby budować biznes, który odnosi sukcesy, trzeba być trochę marzycielem. A potem umieć wprowadzić to w życie. Z Programem Kariera było podobnie.

Na przełomie drugiej i trzeciej dekady wieku prezesi firm, skupieni w Polskiej Radzie Biznesu, byli przekonani o celowości i zasadności działań związanych z budowaniem kariery przez pracowników, w tym stażystów. To jednak przestało wystarczać. Doszliśmy do momentu jakościowego: staże miały być dobre! Dlatego w ich prowadzenie w pełni zaangażowaliśmy działy HR w firmach.

To nałożyło się ze zmianą wśród samych stażystów. Około 10 lat temu nie przychodzili już tylko, żeby zdobyć znajomości i pieniądze, ale faktycznie zależało im, żeby nauczyć się czegoś i odnaleźć właściwą zawodową ścieżkę.

A my dalej chcieliśmy, żeby Program Kariera był jeszcze lepszy. Co roku coś zmienialiśmy, dodawaliśmy i powstała machina zdarzeń, ludzi i organizacji – to trudno powtórzyć. Nasze 20-letnie doświadczenie jest unikalne.

Na przestrzeni tych 20 lat były też w Polsce inne programy stażowe.

To prawda. Choćby słynny „Grasz o staż”. Nie traktowaliśmy go jako konkurencji, tylko mu kibicowaliśmy. Ważniejsza była i jest promocja idei oraz wsparcie dla jak największej liczby młodych ludzi, poszukujących swego miejsca w zawodowym życiu.

Zresztą, niech pan popatrzy na proporcje. Program Kariera oferował 50 staży, a „Grasz o Staż” ponad 200. Wiadomo, że te kilkadziesiąt naszych staży było maluchem w porównaniu z ofertami Agory czy PwC.

Jednak nas wyróżniała i cały czas wyróżnia jakość. Jednym z unikalnych elementów Programu Kariera jest „dzień z prezesem”, czyli możliwość spędzenia kilku godzin i bezpośrednich rozmów członków zarządu lub wysoko postawionych managerów. Czy w tamtych innych programach prezes znalazłby czas na dzień z każdym z dwóch setek stażystów? No i Program Kariera ciągle prężnie działa, a „Grasz o Staż” już nie jest organizowany. Czasami lepiej mniej, a wyższej jakości.

Ale staż nie trwa jednego dnia, a minimum miesiąc, a niekiedy i dłużej.

Oczywiście! I wiadomo, że to nie tylko ten jeden dzień z prezesem się liczy! Dlatego w latach 2011/2012 wprowadziliśmy badanie satysfakcji stażystów. Obecnie przeprowadza je na wewnętrzne potrzeby Programu Kariera ceniona międzynarodowa firma Kincentric. Analizie podlega kilkadziesiąt parametrów zrealizowanego stażu. Na tej podstawie powstają rekomendacje dla firm, co mogą poprawić, oraz dla nas jako organizatorów – co możemy zrobić lepiej.

Bo Program Kariera ma być też trampoliną do kariery przez wielkie K.

To nie przesada?

Opowiem panu historię. Kiedyś, po zaprezentowaniu wyników ankiety, podszedł do mnie – nieżyjący już niestety – Jan Kulczyk niezbyt zadowolony z rezultatów, jakie osiągnęła jego firma. „Marian, jak to?! Jak ja mogę mieć tak niskie wyniki?!? Co mam zrobić, żeby było lepiej?” Ja na to: „Zadbać o stażystę.” Rok później, podczas spotkania z uczestnikami Programu Kariera, pytam chłopaka, jak było na stażu u Jana Kulczyka. Ten mówi, że fajnie, bo prezes zaprosił go do prowadzenia negocjacji dotyczących kupna innych firm. Negocjacje odbywały się na trzech kontynentach i czasami w ciągu jednego dnia musieli latać firmowym samolotem.
Sam pan przyzna, że to dość unikalne doświadczenie.

A czemu aż tak angażują się prezesi?

Nie tylko prezesi, ale też dyrektorzy i całe firmy. Wie pan, bo to jest układ win-win. Praktykanci zyskują bezcenne doświadczenie, które w normalnych warunkach musieliby zdobywać długie lata, często też spotykają mentorów swoich dalszych karier.
Z drugiej strony, zarządzający chętnie poświęcają stażystom najcenniejsze, co posiadają, czyli czas. Wiedzą, że w ten sposób kształtują przyszłych liderów. Jak ktoś pozna Program Kariera, to zrozumie, że warto się zaangażować, a przy tej okazji zmieniać DNA organizacji i wprowadzać do niej młodych ludzi.

Ma pan poczucie sukcesu po tych dwudziestu latach?

Nie tylko ja, ale cała Polska Rada Biznesu. Naszym największym sukcesem jest to, że ludzie robią kariery, zmieniają swoje życie i zmieniają nasz kraj.

Edukacja jest najważniejsza – to ona sprawia, że mamy lepszych lekarzy, inżynierów, muzyków i lepsze firmy. Cieszymy się, że Polska Rada Biznesu bierze udział w tym procesie, otwierając drzwi firm dla młodych ludzi. Poprzez ich pozytywne doświadczenia w jakiś sposób wpływamy pozytywnie na całe nasze społeczeństwo i przyczyniamy się do tego, że Polska odnosi sukces.